Dzień Dziecka na Sportowo
Dzień Dziecka to czas, na który czekają nie tylko dzieci ale ich rodzice i dziadkowie. Obdarzając maluchy prezentami otrzymujemy od nich piękne podziękowania w postaci zachwyconych oczu, uśmiechu czy wesołych podskoków. Także i my – stowarzyszenie – pragniemy ten dzień szczególnie adorować. Postanowiliśmy zorganizować imprezę dla dzieciaczków – rodzinną imprezę Dzień Dziecka na Sportowo.
Pewnie zapytacie – dlaczego rodzinną skoro to dla dzieci? – a no dlatego, że najlepszym darem dla dziecka jest jego rodzic, spędzający z nim swój wolny czas. Wspólna zabawa, rywalizacja i odpoczynek na łonie natury w gronie rodziny to coś na co dodatkowo w dzisiejszej rzeczywistości czekają wszyscy, i ci mali i ci duzi. Impreza była skierowana do wszystkich mieszkańców Zielonej Góry i gości z innych miejscowości. Wszystkie gry, zabawy, prezentacje były całkowicie darmowe a jedynym warunkiem uczestnictwa był zakaz spożywania alkoholu podczas tej imprezy bo połączenie dnia dziecka z alkoholem w żaden sposób nie może iść w parze, o tym jednak powiemy w innym artykule. Ważnym dla nas elementem tego wydarzenia była też mnogość atrakcji i ich dopasowanie do odpowiedniej grupy wiekowej a także forma usystematyzowania. Podzieliliśmy więc dwa dni na części: sobota – czas gier, zabaw dla dzieci oraz szkoleń i prezentacji dla dorosłych, niedziela – to czas wielkich igrzysk z bardzo bogatymi nagrodami.
Sobotę rozpoczęliśmy szkoleniem z Pierwszej Pomocy skierowanym do rodziców niemowląt i małych dzieci, a zajęcia oczywiście poprowadził nasz brat Łukasz Frączkiewicz z firmy LukFra. Po tym szkoleniu Grzegorz Blaut reprezentujący grupę zielonogórskich morsów Lodołamacze Spokto Tato opowiadał o zdrowotnych aspektach saunowania i morsowania, czyli jak i po co korzystać z sauny oraz co się dzieje z organizmem człowieka w trakcie morsowania.
Dzieci w tym czasie korzystały z dostępnych atrakcji, wśród których malowanie twarzy, zabawy zręcznościowe, zabawy rozwojowe dla najmłodszych, które prowadziły wspaniałe i kochające panie z Żłobka i Przedszkola Nibylandia . Natomiast do Pani Gabrysi Stemplewskiej z Zespołu Szkół Katolickich ustawiła się dłuuuuga kolejka po warkoczyki, które były tak piękne, że nawet łysy prowadzący miał ochotę na takie warkocze 😉Trener Grzegorz – reprezentujący nasz MOSIR przygotował dla dzieciaczków nieco większych konkursy z piłkami i oczywiście nagrodami. A dla jeszcze starszych i najstarszych Michał Loroch z firmy GROT prowadził zajęcia sportowo – militarne z Laser Tag zwanym paintballem laserowym, ASG – replikami broni i strzelaniem z profesjonalnych łuków. Te zabawy przez dwa dni chłopaki z GROTu prowadzili na uprzednio przygotowanym i zabezpieczonym terenie lasu w sąsiedztwie Dzikiej Ochli na której odbywała się impreza.
Oczywiście to nie koniec atrakcji tego dnia. odwiedził nas zielonogórki maratończyk i podróżnik rowerowy – Tomasz Ignasiak– który zaprezentował swoje puchary, medale, albumy podróżnicze i sprzęt jakim przebył dziesiątki tysięcy kilometrów po całym świecie. Można było posłuchać wspaniałych opowieści, popatrzeć na sprzęt jaki jest niezbędny w takiej, rowerowej podróży ale także usiąść, a raczej położyć się na najwygodniejszym do długich podróży rowerze. Przez cały dzień Artur Kurdyk opowiadał o ketlach, dał też wszystkich chętnym małe lekcje i możliwość pobycia strong menem. Swój sobotni pobyt zakończył prezentacją zespołu Iron Church.
W wielu zarówno zabawach jak i pokazach wzięli udział ojcowie z synami lub córkami. Pokaz szermierki japońskimi mieczami – Iaido zaprezentował tato z córką z grupy Senshinkan.
To był dzień dziecka na sportowo ale i na zdrowo a jeśli o zdrowiu mowa to o diecie zarówno dorosłych jak i przede wszystkim u dzieci opowiadały specjalistki z Fundacji Akademia Zdrowej Rodziny, które przez cały dzień zabawiały dzieci pluszakami i ciekawymi opowieściami, częstowały owocami w tym lokalnymi jabłuszkami a sobotni pobyt na imprezie zakończyły prelekcją w namiocie szkoleniowym.
Odwiedziła nas także Zdzisława Hansz z zielonogórskiego MOSIR, która opowiedziała o tym jak rozpocząć przygodę z Nordic Walking i co nam daje jego uprawianie.
Niedziela to jak wspomnieliśmy rodzinne igrzyska, do których rodzinne drużyny zgłaszały się na wiele dni przed imprezą. Każda drużyna musiała pokonać kilka konkurencji – Sztafetę z elementami triathlonu, wyścig tarzana czyli prawidłowy bieg po parku linowym oraz wyścigi rydwanów wodnych – okrążenie jeziorka na rowerach wodnych. Najwięcej emocji oczywiście wzbudziła pierwsza konkurencja – triathlon, w której jeden z zawodników każdej drużyny musiał przepłynąć jezioro. Po jego pokonaniu kolejny zawodnik musiał właściwie założyć kask i przejechać rowerem trasę dookoła jeziora i przekazać kolejkę ostatniemu zawodnikowi – biegaczowi, gdzie ten musiał pokonać tą samą trasą biegiem. To były konkursy bardzo emocjonujące, wymagające ale także niebezpieczne. Zadbaliśmy tutaj o odpowiednie zabezpieczenie i ochronę na trasie jazdy i biegów a część pływacką zabezpieczali ratownicy z zielonogórskiego WORP.
W tym dniu wiele dodatkowych atrakcji sportowych zapewnił Mały MIstrz Sportu z wielkimi tarczami i bramkami.
Wspomnieliśmy o wolontariuszach, którzy pomagali zabezpieczać zawody. Warto wspomnień naszego przyjaciela Bolka Maliszewskiego – triathlonistę, który od kilku lat reprezentuje naszą Zieloną Górę w największych zawodach. To on opowiedział nam o tym sporcie a później przygotował zawodników no i oczywiście poprowadził igrzyska tak by odbyły się one na najwyższym poziomie. Jednak Igrzyska nie byłyby igrzyskami gdyby nie nagrody a tych mieliśmy całe kartony, ich wartość przekroczyła kwotę 6000 zł. Wśród głównych nagród znalazły się karnet na pobyt w ośrodku sportowym dla 4-osobowej rodziny o wartości 1520 zł, karnet na zakupy w sklepie dla biegaczy Run Planet o wartości 350 zł, sklep ten ufundował też wiele innych cennych nagród na kwotę łączną ponad 600 zł . Wśród nagród było wiele gadżetów i bonów ufundowanych przez naszych partnerów, firmy, które się prezentowały na imprezie ale do grona tych kochanych darczyńców dołączyło wiele osób prywatnych i firm, które nie mogły być z nami w tym dniu m.in. Sklep rowerowy RedBike, Małgorzata Dudek MD Masaże Lecznicze, Pan Jacek Pluciński z Fabryki Lodów Naturalnych z Zielonej Góry, Ośrodek sportowo – wypoczynkowy Farma Kalina z Drawieńskiego Parku Narodowego, Zielonogórskie Wodociągi, Caritas Zielona Góra, zielonogórskie wydawnictwo Papa Mili, specjalizujące się w wydawnictwach skierowanych do najmłodszych ale nie tylko. Nie sposób wymienić wszystkich, ten kto był – ten widział. Praktycznie każde dziecko będące na naszej wspólnej imprezie oprócz zabaw dostało mnóstwo prezentów. Natomiast największe nagrody i medale ufundowane przez naszego głównego darczyńcę – Pawła Sozańskiego z firmy Solar Klim – otrzymali wszyscy zawodnicy z niedzielnych igrzysk rodzinnych. Sami zobaczcie:
Wspomnieliśmy o zabezpieczeniu imprezy na wodzie przez ratowników z zielonogórskiego WOPR. To oni dla nas przygotowali także wspaniały pokaz ratownictwa zapraszając jednocześnie chętnych w swoje szeregi.W sobotę mieliśmy pierwszą pomoc na lądzie a w niedzielę na wodzie. Temat Pierwszej Pomocy jest bardzo ważny dlatego poruszamy i poruszać go będziemy przy każdej okazji. Mamy co roczne szkolenia na wyjazdach ojcowskich ale także przygotowujemy dla was filmy instruktażowe na naszym kanale YouTube.
Na zakończenie imprezy mieliśmy okazję obejrzeć wspaniały pokaz karate, który zaprezentowały dzieci z grupy ABIRO. Warto zaznaczyć, że oprócz dzieci w grupie trenują też całe rodziny, wśród których rodzina Pawła Sozańskiego – naszego przyjaciela, ojca z powołaniem. To u nich wysypują się z szaf puchary i medale zdobyte na zawodach zarówno krajowych jak i międzynarodowych. To oni z wielką dumą reprezentują naszą Zieloną Górę a my z radością chwalimy się bliską znajomością z nimi i spieszymy po autografy 😉 Dumny z tych wszystkich, uzdolnionych karateków jest oczywiście ich Sensei Darek Hejduk – wspaniały, wesoły człowiek, któremu bardzo dziękujemy za współpracę przy tej imprezie. Na koniec wielkie podziękowania dla Fundacji RONDO za przygotowanie terenu i pysznych przekąsek w barze no i oczywiście ludziom z wielkimi sercami – Pani Stanisławie Rybczyńskiej z Piekarni Racula i Panu Jarosławowi Berent ze sklepu Kogucik przy ul. Kożuchowskiej, którzy nakarmili naszych wolontariuszy a przede wszystkim naszym braciom ze stowarzyszenia i Mężczyznom Świętego Józefa, którzy dzielnie pomagali i pracowali przy organizacji już na wiele dni przed wydarzeniem.Na zakończenie zapraszamy do obejrzenia potężnej galerii zdjęć z imprezy.
W imieniu naszego stowarzyszenia dziękuję wszystkim za udział i zapraszam za rok.
Lesław Barczyński