Zima, tata i ja

Zimowa sobota 22 stycznia to kolejne spontaniczne wydarzenie dla ojców z dziećmi, które zorganizowaliśmy wraz z naszymi przyjaciółmi z Krzewin – rodziną Pawła Korczyńskiego. Jak zwykle małe ogłoszenie w internecie, na kilka dni przed wydarzeniem zgromadziło ponad 60 osób. Naszym cichym marzeniem i planem jednocześnie miał być prawdziwy kulig saniami i budowa śnieżnych fortec, jednak pogoda tej soboty zaplanowała dla nas całkiem inne atrakcje. 

Zabawę rozpoczęliśmy zaraz po przybyciu podchodami, tym razem nie leśnymi a na terenie Krzewin – miejscowości, w której się bawiliśmy. Niespodziewanie duża ilość uczestników była powodem podziału ich na dwie tury po dwie grupy w każdej. Celem tych manewrów było odnalezienie punktów ukrytych w przeróżnych miejscach, np. we wraku starego Moskwicza, pod wielką oponą czy za belami siana. Zwycięska drużyna mogła w nagrodę…umyć naczynia 😉 

Oczywiście wiedzieliśmy, że dzieci będą w różnym wieku od 3 do 16 lat oraz, że będą to zarówno chłopcy jak i dziewczęta zagwarantowaliśmy im różne opcje zabaw i atrakcji na terenie boiska – naszej, sobotniej bazy. Wśród tych zajęć były zajęcia sportowe m,in. turniej piłki nożnej czy przeciąganie liny i węża strażackiego, które podczas zmagań ojców wywoływały najwięcej emocji. Dla chętnych zaplanowano zajęcia artystyczno – plastyczne z najchętniej wybieranym String Art – rysunek 3D kolorowymi włóczkami na drewnianych deskach przy użyciu maleńkich gwoździ. To połączenie majsterkowania z rysunkiem. Sprzęt do tych zabaw mogliśmy zakupić dzięki wsparciu jakie udzieliło nam Nadleśnictwo Lipinki – za co bardzo dziękujemy. 

Gosia – córka Andrzeja P. oraz Madzia – córka Andrzeja M. postanowiły na największej płycie sklejki zrobić obraz jelenia metodą String Art, który przekażemy w ramach podziękowania za współpracę do Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Zielonej Górze

Wielką niespodziankę przygotowali dla nas strażacy z OSP Koźla Każdy chętny miał możliwość przejazdu wozem bojowym na sygnale czy „odpalić” wąż strażacki. Przejażdżki quadem czy krossem to coś co cieszyło nie tylko dzieci ale też ojców. 

Dla każdego dziecka i ojca przygotowane były skromne pamiątki i gadżety. Nie zabrakło pysznego jedzenia. Oprócz kiełbasy z ogniska mogliśmy najeść się do syta najpyszniejszą grochówką prosto z polowej kuchni. Do tego gorąca herbata z sokiem z malin i pyszne rogaliki i ciasteczka wypiekane specjalnie dla nas. Razem z tatusiami zebraliśmy skromną kwotę, którą przekazaliśmy naszym dobrodziejom – ludziom z ogromnymi sercami, ludziom, którzy nie jeden raz wspierali wiele inicjatyw charytatywnych – na rozwój ich działalności dobroczynnej. 

Chyba nie trzeba przypominać, że to wszystko co otrzymaliśmy zawdzięczamy Bogu dlatego jak przy każdym naszym spotkaniu nie zapomnieliśmy o wspólnej modlitwie, do której mógł dołączyć każdy kto czuł taką potrzebę. Na zakończenie wspólnej zabawy otrzymaliśmy błogosławieństwo księdza Piotra Wadowskiego, który zawsze stara się z nami być. 

Jak widzieliście drodzy tatusiowie dysponujemy sprzętem, grami, materiałami, pamiątkami, które systematycznie kupujemy a to wszystko praktycznie dzięki Waszemu wsparciu. Dlatego jeśli ta sobota była dla Was udana i chcecie dodatkowo wesprzeć kolejne działania i nasz rozwój to możecie to zrobić wysyłając swoją darowiznę na nasze konto bankowe lub poprzez serwis ZRZUKTA.PL 

Dziękujemy!

Zapraszamy do objerzenia galerii z naszej sobotniej wyprawy!