Śladami dawnej kolei Jasień – Sieniawa Żarska oraz okolicznych młynów – relacja z mikrowyprawy

rpt

 

Zapewne zdąrzyliście się już przyzwyczaić, że na nasze bushcraftowe mikrowyprawy udajemy się do nieoczywistych miejsc. Tak również było tym razem, gdyż wybraliśmy się w okolicę Jasienia aby poeksplorować ruiny młynów położone w dorzeczu rzek Lubszy oraz Uklejny oraz przekonać się strategicznym znaczeniu nieistniejącej już dziś trasy kolejowej na odcinku Jasień – Sieniawa Żarska.

Na starcie naszej wyprawy zameldowała się praktycznia cała zapisana ekipa. Nasza przygoda rozpoczęła się we wsi Jabłoniec od porannej Mszy świętej. Tuż po niej rozdzieliliśmy niezbędny sprzęt i wyruszyliśmy w teren.

 

Wbrew zapowiedziom – nie padało. W okolicy wsi Świbna, nieopodal miejsca, gdzie nasza trasa przecinała wspomniany szlak kolejowy zrobiliśmy pierwszy postój i korzystając wyznaczonego miejsca do palenia ogniska – upiekliśmy sobie wspólnie obiadowe kiełbaski.

 

 

Po drodze dotarliśmy do mikro-elektrowni wodnej. Wprawdzie nie wiemy kto jest odbiorcą produkowanej tutaj energii, ale fajnie że jaz się nie marnuje 🙂 

 

 

Dalej trasa wiodła wzdłuż rzeki Lubszy, gdzie co chwile napotykaliśmy ślady najpierw po dawnym jazie w Neu Hammer-Mühle , a następnie niegdyś mieszczących się tutaj młynach, papierni czy folwarkach.

 

Gdy dotarliśmy do dawnego dworca kolejowego w Lipsku Żarskim, rozpoczęliśmy drugi etap mikrowyprawy i wyruszyliśmy ścieżką, która powstała na danym nasypie kolejowym. Przed wojną prowadziła tędy ważna magistrala Wrocławsko – Berlińska, czyli: Kolej Marchijska.

Podobno w czasach jej świetności, pociągi kursowały tutaj z prędkością 160km/h! Tutaj też z racji zbliżającej się burzy postanowiliśmy rozbić obóz.

Po wspólnie wypitej kawie i zjedzonych przekąsach nastała pora aby zwinąć obóz i udać się w kierunku naszego miejsca startu. Na koniec zafrapowani historią kolei Marchijskiej, udaliśmy się na obecnie zamknięty dworzec kolejowy w Jasieniu.

Dworzec ten jest fantastycznie położony na wysokim nasypie pomiędzy dwoma magistralami kolejowymi. Z jednej strony biegła wspomniana, nieistniejąca już magistrala do Berlina, podczas gdy z drugiej strony znadują się tory prowadzącego z Lubska do Bieniowa i dalej do Żar.

Ta druga linia choć chwilowo nieczynna, podobno ma zostać w najbliższym czasie zrewitalizowana, czemu z całego serca kibicujemy!

Okolice Zielonej Góry kryją jeszcze sporo tajemnic oraz historii i mam nadzieję że będzie nam dane je poznać podczas kolejnych wypraw.

Do zobaczenia!

 

tekst oraz zdjęcia – Bolesław Maliszewski