Ferie z Tatą już dawno za nami
„Ferie z Tatą” to już odległa historia dlatego powspominajmy trochę.
Było bardzo fajnie! Kto pamięta?
Tak, tak, to była jeszcze zima. Co prawda bardziej deszczowa i wietrzna niż biała od śniegu, ale nadal zimna. Jednakże, nie przeszkodziło Nam to we wspólnym spędzeniu niesamowitego czasu, pogłębianiu relacji, uśmiechaniu się i spieraniu, nawet jeśli coś nam nie wyszło. Ale kto to pamięta, że nam nie wyszło? Nikt. Pamiętamy jak było pięknie!
Furorę zrobiła przez cały czas oblegana Mini Tyrolka (dziękujemy Andrzejowi i Łukaszowi oraz Dzika Ochla), Strefa Majsterkowicza (dziękujemy Sebastianowi i pomocnikom) ujawniła skryte talenty i kreatywność naszyć dzieci no i upór w pracy Ojców. Strefa ART to było miejsce artystycznej wolności! (dziękujemy Karolinie i Gosi). Ilość zużytych materiałów była oszałamiająca ale spokojnie…. wystarczyło dla wszystkich dzięki hojności naszych przyjaciół (dziękujemy Decoplastyk) W międzyczasie można było złapać balans na slacklinie i przygotować się do nadchodzących wydarzeń sportowych.
Już od samego rana spędzaliśmy czas bardzo aktywnie, a wszystko pod okiem naszego lidera KSOP! To jego plan i upór w wykonaniu zadania pozwoliły Nam spędzić czas w tak wspaniały sposób (dzięki Lesław). Nawet nasze najmłodsze maluchy były ciągle zajęte dzięki opiece mamy Ewy Sozańskiej prowadzącej Strefę Bobasa (dziękujemy Ewa). Zajęcia te cieszyły się bardzo dużym zainteresowaniem.
Obok naszych przyjaciół z pasieki Miodobella odkrywaliśmy tajniki chodowli pszczół, produkcji miodu i świec z wosku (dziękujemy Miodobella).
Dla tych, którzy byli zainteresowani sportem, zorganizowaliśmy strefę Małego Mistrza Sportu (dziękujemy Damian).
Nie zabrakło również tradycyjnego Ojcowskiego Biegu na Orientację. Również tym razem nie było łatwo, ale wszystkie drużyny złożone z Ojców i dzieci wróciły i zaliczyły bieg (dzięki Bolesław).
Jeśli ktoś poczuł się głodny po tak intensywnym przedpołudniu to mógł się posilić w Strefie Gastronomicznej prowadzonej przez nasze niezniszczalne dziewczyny. Było pysznie, zdrowo i słodko (dziękujemy Edycie i przyjaciółkom).
Po nieco męczących aktywnościach mieliśmy okazję wyciszyć się i zawierzyć Panu Bogu w modlitwie nasze rodziny i nas samych. Umocnieni duchowo, najedzeni i napojeni, mogliśmy uczestniczyć w zajęciach bushcraftowych (dziękujemy Piotr oraz Nadleśnictwo Sława Śląska za wykorzystany sprzęt).
Bezpiecznie rozpalony ogień w paleniskach (dziękujemy Panu Krzysztofowi Witkowskiemu) ogrzewał nasze zmarznięte dłonie, a pieczona kiełbaska (dziękujemy firmie Balcerzak) i świeżutki pachnący chleb (dziękujemy piekarni Mikulewicz) dodawały energii do dalszych działań.
Wielką atrakcją i emocjonalną bombą okazały się wyścigi samochodów RC w Strefie Modelarstwa (dziękujemy Marcin). Co to były za emocje!
Na koniec, kiedy deszcz i wiatr na dobre się rozchulały, spotkaliśmy się wszyscy w Strefie Bobasa, aby posłuchać koncertów zespołów ojców z dziećmi. Rockowe riffy zespołu Play all Day oraz klimatyczne brzmienia Pawła Sozańskiego i synów (dziękujemy Panowie) ubogaciły nasze spotkanie.
Zmęczeni, zmarznięci, ale szczęśliwi, ostatecznie zakończyliśmy imprezę rozdaniem wielu nagród dla najlepszych zawodników i zawodniczek (dziękujemy naszemu głównemu darczyńcy firmie SolarKlim). To był niesamowity dzień. Choć tylko jeden, to praca włożona w przygotowania, tak aby wszystko było dopięte na ostatni guzik, trwała już wiele dni przed tym wydarzeniem (dziękujemy Bartek i Tomek).
Na koniec dziękujemy Bogu….. bez Niego nie byłoby Nas, naszych rodzin i tego czasu.
Dziękujemy!
Ekipa KSOP