Bushcraft z Bogiem – Sieraków 2023
Relacja z wyprawy
Tradycyjnie w ostatni weekend wakacji przenosiny się w świat Bushcraftu. Zgodnie z zapowiedziami wybraliśmy się z tatusiami i ich pociechami do Sierakowskiego Parku Krajobrazowego, a w pierwszy dzień “liznęliśmy” przez parę kilometrów Pszczewski Park Krajobrazowy. Mimo, że znajdujemy się w centralnej Polsce, okolica obfitowała w pagórki. Młodzież podziwiała nie tylko ładne widoki, ale również fantastyczną faunę i florę.
Jak się również okazało, okolica ma bogatą historię, która w przypadku wsi Mnichy sięga XIII w.W piątek po pierwszej pętli udaliśmy się nad jezioro do miejscowości Prusim. Nocleg zaplanowaliśmy na terenie kameralnego pola namiotowego położonego bezpośrednio nad jeziorem. To fantastyczne miejsce jest ciche, czyste i ma do tego pełną infrastrukturę sanitarną. Dla dzieci oczywiście najważniejsze i tak było jezioro 😊.
Poranek przywitał nas burzą. Część z nas nie zdążyła złożyć “na sucho” namiotów. Najprościej mieli Ci, którzy spali w hamaku pod tarpem. Oni najszybciej uporali się ze składaniem obozu. Po Mszy świętej i solidnym śniadaniu ruszyliśmy w trasę. Pierwszym przystankiem był Głaz Konfederatów Barskich upamiętniający walki o niepodległość Polski.Później ruszyliśmy przez malownicze Jary Chalińskie.
Zanim dotarliśmy do miejscowości Góra, gdzie planowaliśmy dłuższy postój i gotowanie obiadu, złapała nas ulewa. Całe szczęście, niedługo później wyszło słońce i wszystko osuszyło, a morale podniosły lody w okolicznym sklepie 😊. Następnie przechodząc obok Jaskółczej Skarpy docieramy do celu – jeziora Jaroszewskiego, które częściowo okrążamy. Oczywiście, gdy dotarliśmy do plaży, radości ze skoków do wody nie było końca. Część z nas wybrała się jeszcze do rezerwatu buków nad jeziorem Lutomskim, a reszta została na miejscu by przypilnować młodzież.Noc spędzamy na okolicznym polu namiotowym. Wbrew prognozie pogody, nie padał ani deszcz ani grad 😊. Po Mszy św. i śniadaniu spakowaliśmy się “na sucho” i wyruszyliśmy na ostatni etap naszej wędrówki. Okrążyliśmy nasze jezioro z drugiej strony. Szlak częściowo wiódł pagórkami trasy rowerowej Triathlonu Sierakowskiego.Nasza trasa ponownie przebiegała szlakiem tradycyjnych sadów przydrożnych, gdzie mogliśmy skosztować dzikich jabłek i śliwek oraz robić przerwy nad wodą. Podróż zakończyliśmy na plaży w Prusimiu, gdzie na parkingu czekały na nas nasze samochody. Dzieciaki oczywiście na odchodne ponownie zażyły kąpieli, a my mogliśmy w tym czasie wypić ostatnią wyprawową kawę. Tym optymistycznym akcentem kończymy naszą wakacyjną wyprawę. Obserwujcie nasz profil Facebook – będzie się działo, a my będąc w tym miejscu chcielibyśmy bardzo podziękować za wsparcie Elektrociepłowni Zielona Góra, która za pośrednictwem Fundacji PGE sfinansowala nam sprzęt bez którego ta wyprawa nie odbyłaby się. Dziękujemy!