Biała Góra – relacja z mikrowyprawy

Biała Góra nie jest oczywistym celem wycieczek w Lubuskim. Wystarczy wpisać w wyszukiwarce frazę “Biała Góra”, by przekonać się, że internet wyszukuje zupełnie inne góry… Co gorsza, jeśli wybierzemy się oficjalnie wytyczonym szlakiem czerwonym, to ominiemy to co stanowi kwintesencję tych okolic – widok na dorzecze Odry. Z tego powodu miejsce to stało się mekką okolicznych miłośników sztuki bushcraftu.

Na mikrowyprawę na Białą Górę wybraliśmy się na początku października wraz z kilkunastoma ojcami i ich pociechami. Wyprawę rozpoczęliśmy we wsi Bobrowniki Mszą świętą. Tuż po mszy rozdzieliliśmy między siebie sprzęt, który kupiliśmy dzięki dofinansowaniu od fundacji PGE i z pełnymi plecakami szpeju ruszyliśmy w drogę. W drodze na cypel, na którym niegdyś zlokalizowany był gród towarzyszyła nam modlitwa. Wybraliśmy się ścieżką usytułowaną na górnej części stromego wzniesienia.

Gdy dotarliśmy na cypel, okazało się, że po grodzisku niewiele zostało, natomiast eksploracja znacznie nowszych okopów sprawiła, że znaleźliśmy niezliczoną ilość podgrzybków i prawdziwków. W drodze na szczyt towarzyszył nam niesamowity widok na zakole Odry. Z racji nadciągającej burzy postanowiliśmy zejść ze szczytu i w nieco dalszej okolicy poszukać miejsca na tymczasowy biwak.

To był moment, gdy nasze hamaki, tarpy, moskitiery i liny w końcu się przydały. Brat Bolek pokazał nam jak się posługiwać całym tym sprzętem i wspólnymi siłami rozbiliśmy prawdziwy obóz. Jakież było nasze zdziwienie, gdy tuż po powieszeniu ostatniego tarpa… przyszła burza. To był idealny moment na posiłek regeneracyjny i pogawędkę o sztuce bushcraftu. Gdy tylko minął deszcz zwinęliśmy obóz, by po cały dniu wyprawy pełnym wrażeń udać się do naszych samochodów.

Dziękujemy Fundacji PGE za wsparcie naszych bushcraftowych wypraw!